Parafia Bożego Ciała Bytom - Miechowice
Projekt i wykonanie: asws 2010
Tegoroczna uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej stanowi zakończenie Kongresu Eucharystycznego naszej diecezji. Aby podkreślić wyjątkowy charakter Bożego Ciała kończącego Kongres, w trakcie procesji z Najświętszym Sakramentem wysłuchamy rozważań przygotowanych przez kardynała Angelo Comastriego, emerytowanego archiprezbitera bazyliki watykańskiej, byłego biskupa diecezji Massa Marittima-Piombino i arcybiskupa Loreto, który prowadził rekolekcje dla Kurii Rzymskiej i przygotował rozważania wielkopiątkowej Drogi Krzyżowej w Koloseum.




Poniżej publikujemy treść rozważań:

PIERWSZY OŁTARZ

Święty Jan Paweł II wielokrotnie powtarzał: „Msza Święta jest centrum mojego dnia i inspiracją każdego mojego gestu”.

Z pewnością heroiczne słowa, które wypowiedział 13 maja 1981 r., gdy transportowano go, zakrwawionego, do szpitala Gemelli, były owocem Mszy Świętej, którą odprawił tamtego ranka.

Powiedział: „Wybaczam bratu, który do mnie strzelał!”. Te słowa są cudem, który wyrósł z cudu Najświętszej Eucharystii.

Ojciec Pio z Pietrelciny, człowiek, który z imponującą intensywnością przeżywał Mszę Świętą, pewnego dnia wykrzyknął: „Gdyby ludzie zrozumieli wartość Mszy Świętej, codziennie ustawiałyby się kolejki przed drzwiami kościołów, aby móc uczestniczyć we Mszy św.”. Niestety kolejka jest gdzie indziej i dramatyczne skutki tego są widoczne. Na świecie rośnie nienawiść, a Miłość gaśnie, bo zbyt mało jest tych, którzy żyją Mszą Świętą i Komunią Świętą!

Co dzieje się podczas Mszy Świętej? Głos mu drży, a serce mocno bije, gdy odpowiada: „W każdej Mszy św. uobecnia się Kalwaria. Uobecnia się nieskończona miłość, z jaką Jezus oddał swoje życie za nas na krzyżu (mówię: za nas!). Dlaczego? Aby zarazić nas Swoją Miłością i uczynić ją widoczną i przystępną poprzez nasze życie”.

W 1967 roku angielski dziennikarz Malcolm Muggeridge udał się do Kalkuty, aby sfilmować Matkę Teresę i jej siostry, które pochylały się, aby pomóc biednym żebrakom i trędowatym zebranym z rynsztoków i przyjętym do „Domu Niepokalanego Serca Maryi”.

Dziennikarz był głęboko poruszony, widząc, jak z miłością i uśmiechem na twarzy pomagały tak wielu cierpiącym.

Dziennikarz zapytał Matkę Teresę: „Jak wytrzymujecie to wszystko? To miejsce przypomina piekło”. Matka Teresa odpowiedziała: „To miejsce nie jest piekłem, ale rajem! Bo tu żyje się miłością. Można mieć domy ze złotymi klamkami w drzwiach, ale jeśli brakuje tam miłości, to tam jest piekło”.

Dziennikarz zadał pytanie: „Ale kto daje wam siłę do życia tą miłością?”. Matka Teresa zaprosiła dziennikarza następnego dnia na Mszę Świętą do ubogiej kaplicy, gdzie ponad 30 młodych Sióstr Misjonarek Miłości uczestniczyło we Mszy Świętej i z wielką wiarą przyjęło Komunię Świętą.

Dziennikarz zawołał: „Jak to możliwe, że Komunia czyni taki cud?”.

Kilkakrotnie wracał do Kalkuty i po trzech latach powiedział Matce Teresie: „Chcę zostać katolikiem. Chcę przyjąć chrzest święty, aby móc karmić się Eucharystią, która w Was sprawia ten cud miłości”.

Został ochrzczony w wieku 79 lat! Wykrzyknął: „Jakże jestem szczęśliwy! Teraz i ja mogę uczestniczyć we Mszy Świętej i przyjmować Komunię Świętą!”.

Jeśli z wiarą uczestniczymy we Mszy Świętej i z wiarą przyjmujemy Komunię Świętą, z pewnością także w nas nastąpi transfuzja Miłości Jezusa i wiele osób powie: chcę iść za waszym przykładem.

Módlmy się, aby Kongres Eucharystyczny dokonał tego cudu w parafiach naszej diecezji.


DRUGI OŁTARZ

Ewangeliści mówią nam, że Jezus podarował nam Mszę Świętą „w noc, kiedy został zdradzony”. Niestety zdrada może się powtórzyć.

Ksiądz Primo Mazzolari, święty włoski ksiądz z ubiegłego wieku, powiedział: „Wokół każdego ołtarza eucharystycznego pojawia się cień Judasza! I musimy czuwać, aby cień Judasza nie zbiegł się z naszym cieniem”. Ilu Judaszów było po Judaszu!

A zdrada Eucharystii ma miejsce przede wszystkim wtedy, gdy opieramy się Eucharystii i nie pozwalamy, aby Eucharystia rodziła poprzez nas dobroć i miłość!
Matka Teresa z Kalkuty, wspaniały przykład przeżywanej Eucharystii, niestrudzenie powtarzała: „Kalkuta jest wszędzie! Jeśli otworzycie oczy i serce, od razu zdacie sobie sprawę, że macie wiele możliwości, aby żyć miłością w waszym otoczeniu i w waszych rodzinach”.

Kiedy Jezus dokonał cudu rozmnożenia chlebów, aby nakarmić podążający za nim tłum, chciał, żeby ktoś oddał do dyspozycji to, co miał pod ręką.

Chodziło o kilka bochenków chleba i kilka małych ryb. Ale Jezus potrzebował te bochenki i ryby, aby dokonać cudu.

Także dzisiaj Jezus oczekuje z naszej strony jakiegoś prostego gestu dobroci i miłości. I nad tym gestem miłości interweniuje Boże Miłosierdzie i sprawia, że nasz gest może wydać wiele wspaniałych owoców.

Świętemu Maksymilianowi Kolbe, wspaniałemu kwiatowi Kościoła katolickiego w Polsce, przyszło żyć w dramatycznym momencie historii naszej Ojczyzny.

Naziści nienawidzili Krucyfiks i porucznik Gestapo nakazał o. Maksymilianowi Kolbe, aby splunął na Krucyfiks. Ojciec Maksymilian Kolbe nie zgodził się na to i wielokrotnie ucałował Krucyfiks. Został skazany na obóz koncentracyjny w Auschwitz.

Tutaj zasiał wiele gestów dobroci, które pocieszały i dawały nadzieję wielu skazanym razem z nim.  

Nadszedł lipiec 1941 r. Ojciec Maksymilian Kolbe, który we Mszy Świętej otrzymywał pokarm Miłości Chrystusa, nie zawahał się zająć miejsce skazanego na śmierć ojca rodziny i go uratować.

W rezultacie ojciec Maksymilian Kolbe został skazany na pobyt w bunkrze głodowym i tam nadal rozsiewał dobroć i nadzieję we współwięźniach.

14 sierpnia 1941 roku został zamordowany zastrzykiem trucizny. Miał zaledwie 47 lat.

Gest ten zdawał się pozostać bezowocny, a jednak wydał i wciąż wydaje wspaniałe owoce, przyciągając wiele osób do Jezusa.

Na przykład w Japonii wydarzyło się coś wspaniałego. Wielu niechrześcijan powiedziało: „Jeśli religia katolicka wydaje owoce heroizmu na wzór ojca Maksymiliana Kolbe, to religia katolicka jest prawdziwa”.

W Japonii nastąpiła fala konwersji na katolicyzm.

Także dzisiaj gest Ojca Maksymiliana Kolbe nadal oświetla życie wielu ludzi i pomaga dostrzec światło poza otaczającą nas ciemnością.

Karmieni Mszą Świętą i Komunią św. starajmy się szerzyć wokół siebie Światło Jezusa: jest wielka potrzeba światła!


TRZECI OŁTARZ

Wielu ludzi, zwłaszcza dzisiaj, przypomina dwóch uczniów z Emaus, którzy byli rozczarowani i zniechęceni.

Wielu ludzi jest dziś rozczarowanych pieniędzmi: myśleli, że gromadząc pieniądze, zgromadzą szczęście! Ale tak nie jest! Szwecja uznawana jest za jeden z narodów tak bogatych, że niektórzy mówią o szwedzkim raju. A jednak Szwecja ma najwyższy wskaźnik samobójstw. Musi być tego powód!

Wielu jest rozczarowanych rozrywką: myśleli, że rozrywka jest drogą do szczęścia. Ale to oszustwo.

Pisarz Julian Green, wychodząc od osobistych doświadczeń, napisał w swoim dzienniku: „Jeśli chcecie wiedzieć, gdzie nie mieszka szczęście, chadzajcie do miejsc rozrywki. Znajdziecie tam jakieś okruchy przyjemności, która szybko przemija! Ale nie znajdziecie nawet cienia szczęścia!”. I tak właśnie jest!

Jest prawdą, że w lokalach rozrywkowych krąży mnóstwo narkotyków. Dlaczego? Ponieważ ludzie chodzący do lokali rozrywkowych są nieszczęśliwi, a narkotyki są szaloną próbą ucieczki od nieszczęścia.

W tym momencie pojawia się pytanie: gdzie mieszka szczęście?

Matka Boża, gdy była biedna i nieznana, śpiewała Magnificat. Dlaczego? Bo miała Jezusa w sercu! A Jezus jest Synem Bożym, który przyszedł, aby dzielić z nami prawdziwą radość, której wyłącznym właścicielem jest Bóg.

Matka Teresa z Kalkuty w ostatnim okresie swojego życia kilkakrotnie wykrzykiwała: „Pewnego dnia może usłyszycie, że Maria Teresa zmarła na zawał serca z powodu nadmiernego szczęścia!”. Dlaczego? Ponieważ miała Jezusa w swoim sercu i w Najświętszej Eucharystii, codziennie napełniała się Miłością i szczęściem Boga i dzieliła się nim z każdym, kogo spotkała: bogatym i ubogim.

Kiedyś ktoś zapytał: „Dlaczego często przyjmuje księżną Dianę?”. Matka Teresa odpowiedziała: „Nigdy nie przyjęłam księżnej Diany, ale nieszczęśliwą Dianę. Dla mnie jest ona jedną z wielu biednych ludzi, którzy pukają do moich drzwi”.

W 1991 roku Matka Teresa przebywała w Rzymie w domu Świętego Grzegorza na Celio, gdzie Misjonarki Miłości przyjmują wielu samotnych i opuszczonych. Pewnego ranka w wielkim skupieniu uczestniczyła we Mszy Świętej, ale do kościoła wszedł fotograf i zaczął robić zdjęcia z lampą błyskową przed twarzą Matki Teresy z Kalkuty. Po Mszy Świętej zapytano fotografa: „Dlaczego przeszkadzałeś Matce Teresie w czasie modlitwy, kierując aparat zawsze na wysokość twarzy?”.

Dziennikarz odpowiedział: „Chciałem sfotografować oczy Matki Teresy, bo nigdy nie widziałem tak szczęśliwych oczu. Chciałbym wiedzieć, gdzie znajduje swoje szczęście!”.

Matka Teresa była obecna i odpowiedziała: „Sekret mojego szczęścia jest taki prosty! Oto on: moje oczy są szczęśliwe, bo moje dłonie osuszają wiele łez. Zrób to samo, a będziesz mieć oczy szczęśliwe jak moje”.

Radość Matki Teresy wynikała z Mszy Świętej i Komunii Świętej, podczas których pozwalała, aby jej serce napełniło się Miłością. A żyjąc Miłością otrzymaną ze spotkania z Jezusem, stawała się szczęśliwą i przekazywała szczęście innym.

Dlaczego nie możemy mieć tego samego doświadczenia?

Kongres Eucharystyczny ma właśnie ten cel.

Kongres Eucharystyczny pragnie nam pomóc intensywnie przeżywać Mszę Świętą, abyśmy stali się narzędziami pokoju i siewcami prawdziwej radości.


CZWARTY OŁTARZ

Jezus podczas Ostatniej Wieczerzy dzielonej z Apostołami, pozostawił nam dar Mszy Świętej. Temu wspaniałemu darowi towarzyszyła konkretna modlitwa. Oto ona: „Ojcze, nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie!”. Wśród „tych, którzy uwierzą” jesteśmy także my. To wzruszający fakt!

O co prosił Jezus? Wsłuchajmy się w Jego słowa, aby stały się dla nas programem życia i życiowym zadaniem: „Ojcze, aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał”.

Msza Święta ma bardzo konkretny cel: zjednoczyć nas, wyeliminować niezgodę i zazdrość, abyśmy stali się nową ludzkością zamieszkałą przez Miłość.

Dzisiejsze społeczeństwo jest pełne nienawiści: nienawiść nie pochodzi od Boga, ale od diabła! A nienawiść wybucha w ciągłych bratobójczych wojnach. Broń zabija, ponieważ nienawiść każe jej używać, a ta wypływa z ludzkich serc.

Dzisiejsze społeczeństwo jest pełne egoizmu, egoizm powoduje skandaliczne niesprawiedliwości i dzieli świat na bardzo bogatych i bardzo biednych. To poważny skandal: jest to przeciwieństwo tego, co powinno się dziać, gdybyśmy żyli Mszą Świętą.

W Dziejach Apostolskich, które są historią pierwszych kroków Kościoła, opisane są poruszające szczegóły z życia naszych sióstr i braci w wierze. Napisano tak: «Trwali oni w nauce Apostołów i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwach».
„Łamanie chleba” to Msza Święta, podczas której kapłan łamie chleb, aby dosłownie powtórzyć to, co uczynił Jezus.

Nie tylko. Dzieje Apostolskie mówią nam, z jakimi uczuciami pierwsi chrześcijanie sprawowali Mszę św. Oto ich zdjęcie: «Jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich wierzących».

Pomyślcie, jak wspaniale byłoby, gdyby po każdej Mszy św. było widać, jak wzrasta miłość braterska wśród chrześcijan i można było wyczytać w ich oczach radość życia zgodnie z przykazaniem miłości pozostawionym nam przez Jezusa.

Julien Green, który doszedł do wiary po długiej i żmudnej drodze, był zszokowany, widząc, jak chrześcijanie uczestniczą we Mszy św. Niemal z pogardą powiedział: «O chrześcijanie, czy poszlibyście na Kalwarię z tą samą obojętnością, z jaką idziecie na Mszę św.? Czy zeszlibyście z Kalwarii z takim samym rozproszeniem i beztroską, z jaką opuszczacie Kościół po Mszy św.? A przecież podczas każdej Mszy św. Kalwaria uobecnia się wśród was. Myślicie o tym?”. Miał całkowitą rację.

Pierwsi chrześcijanie rozumieli, że Eucharystia jest wspaniałym darem Jezusa i aby uczestniczyć w Eucharystii, byli w stanie ponieść każdą ofiarę: nawet wstawać w nocy, nawet przemierzać kilometry pieszo.

Święty Justyn, męczennik z II wieku, opisuje chrześcijańską niedzielę sprzed 1800 lat i celebrację Mszy św.

I dzisiaj odprawiamy tę samą Mszę św. Jakie to wszystko jest piękne!

Przekazywana z wieku na wiek w dłoniach bardzo wielu księży, Msza pozostaje niezmienna. Oto tutaj jest palec Boży.

Niech Kongres Eucharystyczny pomoże nam odkryć na nowo ducha pierwszych chrześcijan, o których wszyscy mówili: „Patrzcie, jak oni się miłują!”.



Źródło: strona diecezji gliwickiej
załączniki: rozmiar pliku
boze_cialo__medytacje_kard__angelo_comastri.pdf464 kB